Czy ludzie to jeszcze istoty rozumne?
Aby zbytnio nie przedłużać, bo przecież nikt nie kliknął tego posta żeby sobie wstęp poczytać, to wprowadzę was bardzo znanym przysłowiem. Uważaj komu ufasz. Nie każdy jest godny zaufania. Nawet jeżeli znacie się od lat. A jedna skaza potrafi zrujnować nawet najlepszą znajomość i dobrze zapowiadającą się współpracę. Bez przedłużania, dziękuje moim patronom za wsparcie. Zapraszam i życzę miłego czytania. A wszystko zaczęło się zupełnie niepozornie parę lat temu. Klasycznie w środku tygodnia, w jeden z najmniej handlowych dni policzyłem gotówkę w sejfie, zapakowałem do koperty i wyszedłem, zostawiając sklep pod opieką zaufanego pracownika. Oczywiście poszedłem wpłacić pieniądze na konto, a ponieważ siedziba banku jest dosłownie po drugiej stronie ulicy, to dotarłem tam po minucie. Na miejscu nie czekałem długo, nigdy w zasadzie nie ma tam kolejek, usiadłem przy stanowisku, przekazałem pieniądze do wpłaty, podpisałem wszystkie kwity, uścisnąłem rękę pracownikowi banku i wyszedłem. Proce