Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2024

Naciąganie na gwarancję

Nie wiem czy większość osób zdaje sobie z tego sprawę, ale naprawdę duża część firm produkujących rowery daje wraz z ich zakupem dożywotnią gwarancję na niektóre części. Zazwyczaj jest to tylko rama, ale zdarza się również mostek, kierownica albo sztywny widelec. Często idzie za tym również konieczność wykonywania napraw w autoryzowanych serwisach, ale coś za coś. Jak dotąd nie spotkałem się z osobą, która negowałaby albo w jakikolwiek sposób próbowała przekonać mnie, że w takim postępowaniu jest coś złego. Sam uznaje to za coś pozytywnego. Sami musicie przyznać, że jest to fajna opcja. Ale ponieważ znajdujemy się w kraju nad Wisłą, miejscu gdzie cwaniactwo i sztuka obchodzenia przepisów jest naszym sportem narodowym, zawsze znajdzie się ktoś, kto perfidnie wykorzysta tego typu zapis, żeby wycisnąć z niego jak najwięcej dla siebie. Tylko w jaki sposób można uzyskać z takiej gwarancji więcej, niż zwrot pieniędzy czy naprawa? Ja też nie wiedziałem, ale pomysłowość niektórych ludzi nie z

Młodzi i nieodpowiedzialni

Żeby tradycji stało się zadość - prowadzę serwis i sklep rowerowy w jednym. Zapraszam na kolejną od Roweranta z Redita Do serwisu zgłosiła się moja stała klientka z bardzo drastycznym problemem. Jej rower miejski, którym jeździła codziennie do pracy i na zakupy, a także który służył jej jako fajny sposób na spędzenie wolnego czasu, został delikatnie mówiąc poturbowany. Koła nadawały się tylko do wyrzucenia, bagażnik oraz błotniki całkowicie powyginane i połamane, tylna przerzutka wyrwana, do tego luzy w suporcie (mechanizm na którym trzymają się i kręcą korby). Zapytałem klientkę o to, co stało się z tym rowerem, choć się tego domyślałem. Podejrzewałem wypadek drogowy i nie pomyliłem się za bardzo. Sytuacja przedstawiała się następująco. Moja klienta zaparkowała przed sklepem i weszła do środka. Rower stał na chodniku z zablokowanym tylnym kołem. Gdy ona robiła zakupy, kierowca poruszający się pojazdem marki Ford nie zauważył stojącego na chodniku jednośladu (nie pytajcie jakim cudem

Jak wymusić darmową naprawę

Jeśli mam być szczery, nie wpadł mi żaden pomysł do głowy, jak zacząć tę historię, więc po prostu opiszę to w taki sposób - jeśli się na coś zgadzacie i akceptujecie za to ,,coś" cenę, to dotrzymujcie słowa. Serio, bo inaczej może się to skończyć bardzo nieprzyjemnie. Prowadzę serwis rowerowy i sklep w jednym. Jako że można u mnie kupić rowery konkretnych marek, mój serwis oferuje również naprawy gwarancyjne. Jeśli mam być szczery, to te usługi są najbardziej emocjonujące i nerwowe. Czemu? Bo nie każdy potrafi zrozumieć, że nie wszystko w rowerze podlega gwarancji. Umówmy się, jeśli rower nie hamuje z powodu całkowicie zużytych klocków hamulcowych, to żaden serwis rowerowy takiej naprawy po kosztach nie zrobi. Do serwisu zgłosił się klient, mężczyzna w wieku około dwudziestu pięciu lat, z rowerem typu gravel. Po klasycznym przywitaniu się zapytałem, jaki jest cel wizyty, na co Pan mi odpowiedział, że podczas jazdy przerzutka wkręciła mu się w szprychy, co doprowadziło do jej urw

Historia jak z jakiejś pasty

Mam dla was historię, którą opowiedział mi mój znajomy. Starałem się zrobić ją tak krótko, jak tylko się dało, żeby każdy mógł ją przeczytać ku przestrodze dla siebie i swoich bliskich. Zabrzmiało może strasznie, ale bez obaw, flara odzwierciedla to, co tu się wydarzy. O ile mnie mało co bawi do łez, tak ta historia sprawiła, że po pół minucie śmiania się do rozpuku straciłem głos i jedynym, co mogłem robić, to walnąć głową o stół, a następnie nie odrywając jej kilka razy na sekundę uderzać z pięści w blat, płacząc przy tym jak na dobrej komedii filmowej. Ale dobra, co się w ogóle wydarzyło? Mam dobrego znajomego, dla zachowania anonimowości powiedzmy, że ma na imię Antoni. No więc Antoni ma dwadzieścia osiem lat i pracuje jako mechanik motocyklowy, ma narzeczoną, z którą niedługo bierze ślub, mieszkanie i ogólnie wiedzie mu się dobrze. Ale jego życie ma mroczną kartę, jaką jest rodzina. Musicie wiedzieć, że rodzice Antoniego to są typowi polscy ludzie pochodzący z małych miejscow